Jak interpretować odczyt-? Wszystko w rzeczy samej zależy od tego jak precyzyjnym dysponujemy miernikiem.Załóżmy, że mamy odpowiedni i precyzyjnie działający miernik.Sam pomiar grubości powłoki (w przypadków dobrych mierników) jest banalnie prosty: przykładamy sondę do powierzchni, słyszymy cichutkie „piiip”, na wyświetlaczu pojawia się wynik. Problem pojawia się przy jego interpretacji.Okazuje się bowiem, że nie istnieje żadna norma, która określa, jak gruby ma być lakier nadwozia samochodu! Przy okazji: mówiąc „lakier”, mamy na myśli grubość wszystkich powłok, jakie znajdują się na elemencie – miernik nie podaje grubości zewnętrznej warstwy, tylko wszystkich powłok w tysięcznych częściach milimetra, czyli mikronach (niektórzy mówią: w mikrometrach). Jeśli więc widzimy wynik „200”, oznacza on 200 mikronów, czyli 0,2 mm.
Fabryczny lakier na zewnętrznych elementach współczesnych aut ma 80-150 mikronów, ale... równie dobrze może mieć 200 mikronów, a nawet 250 i więcej.
Kiedy można uznać, że lakier jest niefabryczny?
Jeśli większość elementów ma na sobie 100-120 mikronów lakieru, a jeden lub kilka mają dwa lub trzy razy tyle, to niemal pewne, że w tym miejscu działał lakiernik. Taka sytuacja wystąpi zawsze, gdy element trzeba było prostować.Gdy nie jesteśmy pewni, czy 180 mikronów to już dwie warstwy lakieru albo czy 100 mikronów na wewnętrznej części słupka to ślad po naprawie blacharsko-lakierniczej, mierzmy symetryczne elementy: lewy słupek – prawy słupek, lewy próg – prawy próg. Kilkuprocentowe różnice o niczym nie świadczą, ale już kilkudziesięcio- lub kilkusetprocentowe – tak!
Podstawy wartości pomiarów powinny oscylować w zakresie tych wskazań:
* 80-180 um - lakier oryginalny
* 180-400 um - auto lakierowane
* 400 um i więcej - auto szpachlowane